Przy pierwszym dziecku człowiek ma tendencję do stwierdzenia – „wezmę więcej, żeby na pewno starczyło”, przy kolejnych pakujemy to, co jest potrzebne.
- Ubranka – polecam takie, które można w łatwy i szybki sposób założyć i zdjąć w rozmiarach 50 lub 56. Noworodkom zakładamy 2 warstwy, np. body i pajacyk. Potrzebne będą 3-4 takie zestawy. Dodatkowo można wziąć 2 czapeczki, 3 pary skarpetek.
- Rożek lub ciepły kocyk także przydadzą się w szpitalu niezależnie od pory roku w jakiej rodzisz, ponieważ noworodki łatwo tracą ciepło.
- Pieluchy tetrowe/bambusowe/muślinowe- 4-5 sztuk, mogą służyć za ręcznik dla dziecka, chociaż w większości szpitali nie kąpię się dzieci. Dodatkowo jako mama dzieci ulewających polecam małe kwadratowe pieluszki, tzw. ulewaj ki.
- Pieluszki jednorazowe, 10-15 sztuk, najlepiej w rozmiarze 0 lub 1, z wycięciem na pępek
- Chusteczki nawilżane, najlepiej wodą, sprawdzą się do odświeżania, jednak do higieny miejsc intymnych poleca się używanie wacików nasączonych zwykłą wodą.
- Maść do pupy – skóra noworodka jest niezwykle narażona na odparzenia. Kremy i maści, które są tłuste, a nie białe (czyli zawierające tlenek cynku). Kremy z tlenkiem cynku stosujemy już w leczeniu uszkodzonego naskórka, korzystając z niewielkiej ilości tego środka.
- Niedrapki – są dwie szkoły – jedna mówi, że dziecku nie powinno zakładać się niczego na rączki, bo dotykając się poznaje swoje ciało, a druga, że zadrapane miejsca to wrota zakażenia. Zgadzam się z obiema teoriami, dlatego myślę, że każda mama najlepiej będzie wiedziała czy to dobry moment, aby założyć niedrapki (albo zwykłe skarpetki na rączki).
- Podkłady do przewijania – kilka sztuk
- Zabawki szumiące, gryzaki, pluszaki- nie warto ich w ogóle pakować do szpitala!